niedziela, 28 grudnia 2014

today i'm sad

Dzisiaj jestem cholernie smutna...
Moje problemy zaczely sie niecale 4lata temu...
bylo ok i w jednej chwili zrobilo mi sie slabo... coraz bardziej zaczelo walic serce zaczelo mi byc cieplo.... tak sie zaczelo i od tego momentu bylo tylko gorzej przez tydz nie wiedzialam co mi jest jezdzilam po szpitalach po lekarzach potrafilam sama zadzwonic na pogotowie i powiedziec ze maja przyjechac po mnie bo zaraz zemdleje... wyniki zawsze byly ok wiec w szpitalu powiedzieli ze to moze byc depresja i dali mi skierowanie do psychiatry.... ale do psychiatry nigdy nie chcialam isc i dalej nie lubie chodzic uwazam, ze sa bardziej nienormalni niz ludzie, ktorzy do nich przychodza... wiec nie poszlam... doszla depresja siedzialam caly dzien i nic nie robilam plakalam mialam juz wszystkiego dosc non stop myslalam ze zaraz zemdleje nie umialam dojsc do drzwi domu sama i nie umialam umyc wlosow bo sie balam tego... wiec przestalam robic cokolwiek tylko siedzialam i plakalam i panikowalam zeby mnie ktos zawiozl do jakiegos lekarza bo zaraz zemdleje.... nic takiego nie nastapilo lecz objawy idace z podloza psychiki nie pozwalaly mi funkcjonowac... zawroty glowy kolatania serca, lęk, strach, drgawki... w koncu pewna bliska mi osoba zawiozla mnie do psychiatry bo juz nie wiedzieli co robic ja sama nie wiedzialam co jest grane.... stwierdzono nerwice depresyjno lękową i od tego momentu, gdy dowiedzialam się że wszystko to idzie z głowy i nic mi nie może się tak naprawde stać było troszkę lepiej... dostałam xetanor 20mg raz na dzien i afobam 3razy na dzien... afobam odszedl po 3ch miesiacach xetanor jest do dzisiaj ale 10mg... nie moge poowiedziec czy tabletki mi pomogly... na pewno afobam na uspokojenie natomiast xetanor? nie wiem bylo lepiej ale moze z wzgledu na czas... xetanor biore do dzis i nie umiem odstawic i zaluje kazdego dnia ze w ogole zaczelam go brac...takze lekow antydepresyjnych nikomu nie polecam zamiast pomoc to jeszcze dodaja skutkow ubocznych swoich z ktorymi trzeba sie dodatkowo zmagac i przy zaczynaniu zazywania jak i przy odstawianiu... przez te tabletki pogorszyl mi sie wzrok, mam zapalenie oka prawego, mialam stany oderealnienia, mam problemy z libido i przypuszczam ze to nie wszystko...
dzisiaj jestem smutna poniewaz obudzilam sie 3godz temu i strasznie krecilo mi sie w glowie nie umialam wstac i ledwo chodzilam nie wiem czy to z nerwow choc przypuszczam ze moze to byc hormonalne bo tak samo mialam dokladnie rok temu gdy przestalam brac tyabletki antykoncepcyjne... mimo ze je teraz bioremysle ze moze to byc z tego oczywiscie zawsze na poczatku nerwice wykluczam bo objawy zdaja sie byc tak realne ze nie mozliwe az ze ida z psychiki.... a jednak mysle za kazdym razem pozniej ze jednak moze to byc to... jestem dzisiaj smutna bardzo bo chcialabym normalnie zyc juz wystarczy ze zyje codziennie kazda minute z mysla o tym ze moge zaraz zemdlec (tfu tfu) nie zapeszajac ani nie kakajac ;)
to jeszcze jakies takie mocne zawroty glowy nie wiem skad ani co... martwi mnie to bardzo i zastanawiam sie co teraz zrobic olac i czekac isc do lekarza? pewnie pojde bo zawsze ide...

My start

Hej :)
opiszę narazie może troszkę siebie choć nie chcę aby za dużo było tu o mnie prywatnie tzn co robie czym się zajmuję gdzie mieszkam... w takich tematach chcę być anonimowa ponieważ będę pisać tu o rzeczach, odczuciach i zaburzeniu, które nie każdy rozumie i uważa może to za wariactwo a może za nic takiego z czym w życiu trzeba sie zmierzyć a nie chcę być oceniana przez znajomych przez bliskich ani przez kogoś kogo spotkam na ulicy, kto to czyta.... prosze o troszkę zrozumienia...
Dlugo sie zastanawialam nad tym blogiem.... dluuuugo
myślałam ''kto to bedzie czytal?'' ale postaram się aby takie osoby sie znalazly napewno takie co zmagają sie z tym samym lub inną odmianą nerwicy, ktoś kto interesuje się tematem chce być psychologiem bądz jest... ktokolwiek kto będzie chciał :)
Jestem młodą osobą mam dopiero 22lata i prawie 4lata nerwicy za sobą...

PRZEDE WSZYSTKIM! Dla osob mniej wtajemniczonych!
NERWICA NIE JEST CHOROBA PSYCHICZNA...jest zaburzeniem możliwym do wyleczenia jednak nie tak prosto jak złamanie nogi więc z jednej str jestem w dobrej pozycji bo nie jest to coś od czego nie da się uwolnić :)
Mimo tego wszystkiego staram sie byc optymistka jak zauwazyliscie :)
Nie chcę tu pisać samych smętów... chcę Wam i sobie przede wszystkim dać lepszy obraz tego z czym się zmagam i wielu innych ludzi i chcę przede wszystkim go dać sobie bo czasem zaczynam jak każdy mieć dość i zaczynam wątpić  w wszystko...
Może zanim napisze co i jak u mnie bo zajmie to na pewno więcej niż jedną notkę napiszę najpierw co tj ta ''nerwica''
Nerwic jest wiele obsesyjno-kompulsywna, lękowa, depresyjna, żołądka, serca itd itd itd...
Ja zmagam się z nerwicą depresyjno-lękową.

CO JEST WAŻNE!
dużo ludzi nie swiadomych czym nerwica jest często mówi i na pewno słyszeliście to nie raz.... ktoś się denerwuje złości kłóci z kimś i następuje tekst ''zaraz dostanę nerwicy''... drodzy kochani nie wtajemniczeni!! nerwica to nie nerwy... nerwica to NIE radzenie sobie z stresem.

Nerwica objawia się tzw ''objawami somatycznymi'' czyli np zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej, nawet brakiem złapania oddechu(coś podobnego do ataku astmy), bóle serca, kołatania serca, nawet omdlenia... to może być wszystko lecz to wszystko w przeciwieństwie do ''prawdziwych'' problemów tego typu w przypadku nerwicy wszystko to bierze się z głowy, z psychiki, z podswiadomosci....

przez zaburzenia nerwicowe czesto ludzie nie potrafia nawet normalnie funkcjonowac... tez nie potrafilam w pierwszych 3miesiacach a nawet po pol roku zreszta po tych 4ch latach dalej nie jest latwo...nie bede Was juz zameczac mega dluga notatka wiec napisze... c.d nastapi :)